KORDEGARDA -
to przydomek hodowlany, który nawet dla osób luźno związanych z
polskimi owczarkami nizinnymi jest równoznaczny z całą powojenną
historią
rasy. Stworzenie i ustabilizowanie typu pona to niezaprzeczalna zasługa
dr Danuty Hryniewicz,
która tak wspomina początki
swojej hodowli:
Z psami, które potem nazwane zostały polskimi owczarkami nizinnymi,
spotykałam się wielokrotnie jeszcze przed wojną, podczas wakacyjnych
wędrówek po Polsce. Były one używane do pasienia owiec i wysoko
cenione
przez owczarzy...
JEDNAK NA WŁASNĄ HODOWLĘ PRZYSZŁO JESZCZE
POCZEKAĆ...
Tak. W 1945 podjęłam pracę jako weterynarz we Władysławowie. Robiliśmy
wtedy
przeglądy koni, ocalałych w okolicznych majątkach. W jednym z nich, w
okolicach Lęborka (nazwy tego majątku nie pamiętam), poznałam
starego
owczarza, Kaszuba, który miał parę psów owczarskich, takich, jakie
pamiętałam sprzed wojny. Psy te, o imionach Kurta
i Łaska były już wtedy
stare, ale poprosiłam właściciela, aby zawiadomił mnie jeśli będzie
można
dostać po nich szczeniaka. W końcu stanęło na tym, że zabrałam
szczenną sukę do siebie
- urodziła tylko jedno szczenię, Smoka.
I TAK ZACZĘŁY SIĘ PONY W KORDEGARDZIE...
Wcale nie tak... Początkowo nie miałam żadnych planów i Smoka oddałam
do
gospodarstwa, gdzie bardzo dobrze pasł owce.
SKĄD ZATEM POWRÓT?
Po jakimś czasie wpadł mi w ręce numer Psa (z marca 1950
roku - zobacz), w którym
zamieszczono apel o odtworzenie rasy z krótkim opisem i zdjęciem psa
przedwojennej hodowli. Później dowiedziałam się też, że w
Bydgoszczy ktoś
hoduje takie psy i w roku 1955 kupiłam dwa szczeniaki od p.Kusionowicz
-
Diunę i Dukata z Babiej Wsi. W tym samym
roku zabrałam do siebie Smoka.

Diuna i Dukat z Babiej Wsi
CZY TE WŁAŚNIE PSY STWORZYŁY KORDEGARDĘ?
Nie, nie tylko. Duży udział miała zupełnie inna suka, biała,
bezogoniasta
Wiga, która trafiła do mnie za pośrednictwem
prof. Dyakowskiej z Krakowa.
Była ona bardzo podobna do przedwojennych psów z Milanowa i urodziła
się w
roku 1954. Miałam z nią kłopot, bo ciągle gryzła się z psami... W
końcu
musiałam ją oddać...

Wiga
I CO DALEJ?
Teraz musimy sięgnąć do moich notatek... W tych zeszytach zapisane
mam
wszystkie mioty, urodzone w Kordegardzie... W 1956 miałam trzy mioty
ponów.
Dwa po Smoku i Diunie (na początku i na koniec roku) i jeden po Smoku i
Widze. Po Diunie zostawiłam Kumę, Nerpę,
a potem odkupiłam jej siostrę,
Niwę, a po Widze - Wigę Warę. Wiga Wara
kryta ojcem dała biało-czarnego psa
Re-Misia, który wkrótce stał się sławny...

Kuma z Kordegaedy |
|

Nerpa z Kordegardy |
DZIĘKI RADIU...
Właśnie. To warszawiacy wpadli na pomysł, żeby wprowadzić pony o
imieniu
Agresor do rodziny Matysiaków. I to Re-Miś
pokazywany był na warszawskiej
wystawie z Gienkiem Matysiakiem...

Re-Miś z Kordegardy
A JAKIE BYŁO ZAINTERESOWANIE RASĄ?
Od początku duże. Zamówienia na szczeniaki przychodziły z całej
Polski. Ale
z każdego miotu część szczeniąt szła na wieś, do owiec. Niektóre
wracały
potem do Kordegardy - na jeden miot, albo i
na zawsze.
CZY OD POCZĄTKU WIEDZIAŁAŚ, JAK PON POWINIEN
WYGLĄDAĆ?
Tak, to było bardzo proste. Chciałam, żeby pon wyglądał tak, jak Smok.
To
był mój wzorzec rasy...
A UMASZCZENIA?
O tym nie myślałam wcale. Na początku miałam psy biało-szare i białe,
ale
już Re-Miś był biało-czarny. W roku 1957 po Smoku i Widze Warze
urodziły się
dwa szczeniaki, oba bez ogonów i oba całkiem czarne. Byłam wtedy
pewna, że
coś jest nie w porządku i uśpiłam je. Potem, kiedy szczeniaki
rodziły się w coraz to nowych kolorach, bardzo tego żałowałam.
Kiedy
urodziły się pierwsze szczeniaki czekoladowe, wiedziałam już, że
wszystkie
kolory są możliwe.
KTÓRE Z TYCH PIERWSZYCH MIOTÓW ZASŁUGUJĄ.
SZCZEGÓLNIE NA PRZYPOMNIENIE?
W 1958 roku po Dukacie i Niwie miałam pierwszy miot z pełnym
rodowodem, a w nim
czysto białego, znanego Araka Grepsa. W
tym samym roku Smok i Wiga Wara dały
Harfę, matkę pierwszego Interchampiona, Amoka
Mońka. Inny ważny miot w tym
roku to Smok-Kuma, wtedy urodziły się Inkluz
i Iwa. A w 1959 po Smoku i Widze
Warze - Lider, ojciec Domana.
Także w 59 Dukat i Niwa dały Asana, ojca
(po
Kumie) Gardy Wtórej z Kordegardy, założycielki
hodowli "spod Żagla". Jej
brat Giermek był pierwszym czekoladowym
ponem w mojej hodowli. Później, już
w latach sześćdziesiątych po Inkluzie i Cercie
z Mełna miałam czekoladową
Dudę, a po niej - Witezia,
ojca Gwarka z Psiego Raju. Psi
Raj zaczął się
wcześniej, od Szelmy z Kordegardy
(urodzonej w 1963 po Inkluzie i Erdze z
Babiej Wsi). Zanim znalazła się w Psim Raju, dała jeszcze
mioty "z
Łagiewnickiego Boru" i "Kolchidy".
Jednym z najlepszych moich psów był
Lubek, po Araku
Grepsie i Iwie. W 1967 urodził sig Doman...
a dalej, to już
sam pamiętasz, to przecież ojciec twojego Polona.

Doman z Kordegardy |
|

Amok Moniek |
WIADOMO, ŻE DOŚĆ ODWAŻNIE STOSOWALAŚ
INBRED...
Tak, to było konieczne... i nigdy nie miałam złych skutków. Na samym
początku miałam bardzo małe mioty - jeden, dwa szczeniaki, to
wszystko.
Dopiero kiedy Smok krył własne córki, mioty były większe. A w
dodatku oba
psy, na które inbredowałam, Smok i Doman, były bezogoniaste! I gdzie
tu
letalne działanie genu krótkiego ogona, o którym tyle się mówiło!!
A CO SĄDZISZ O OBECNYCH PONACH?
No, nie jestem zachwycona... Są za małe i mają małe, lekkie głowy.
Ale
proporcje ostatnio poprawiły się, prawie nie ma już psów długich...
na
szczęście, bo za długi pon to coś okropnego!
DZIĘKUJEMY ZA ROZMOWĘ I ŻYCZYMY KOLEJNYCH PIĘKNYCH
PONÓW Z KORDEGARDY...
Rozmowę przeprowadzili w Łebie,
18 sierpnia 1990
Mirosław Redlicki i Tomasz Śpiewankiewicz |
|
|